Już dawno zapomniał ile już przeszedł. Czarny korytarz
wydawał się nie mieć końca. Skąd on się tu w ogóle wziął? Pamiętał tylko, że
kłócił się znowu z Natsu. Potem było jakoś dziwnie i usłyszał wybuch. Westchnął
rozmasowując skronie. I nagle obudził się tutaj, na ciemnym korytarzu, z
poranioną ręką. Nie umiał tego wyjaśnić. Nawet nie miał zamiaru nad tym więcej
myśleć. Po prostu ruszył przed siebie, powoli posuwając się w mrok. Możliwe, że
nie był tu sam. Otworzył szerzej oczy próbując zobaczyć cokolwiek. Zacisnął
zęby. W tej sytuacji wolałby mieć tego ognistego przygłupa przy sobie. Ogólnie
chciał żeby ktoś z jego przyjaciół był teraz obok niego. Lubił być sam, ale
tylko wtedy gdy tego pragnął, a nie z przymusu. Kopnął o jakiś odłamek skały,
który odbijając się o kamienną drogę wydawał charakterystyczny dźwięk. Jednak
martwił się. Co było z jego przyjaciółmi? Były szanse na to, że również tu
trafili, ale czy w związku z tym nie powinien już dawno kogoś spotkać? Przesuwając
dłoń po kamieniu poczuł jak lodowaty strumień wody spływa z góry między
szczelinami. Układając dłoń w coś w rodzaju małej łódeczki zebrał w nią ciecz,
którą rozlał po otwartej ranie na ramieniu. Otworzył usta czując kojące
uczucie. Zimna woda łagodziła jego rany lepiej niż ostry lód, który tylko
pogarszał sprawę. Przejechał po niej dłonią zbierając nagromadzoną po bokach
krew. Wykonał to jeszcze parę razy zanim postanowił znowu ruszać dalej. Nie
odczuwał strachu idąc nieznanym przejściem. Jedyne uczucie jakie mu
towarzyszyło to niepokój, o tą całą sytuacje i swoich przyjaciół. Kopnął
kolejny kamień. Jednak tym razem usłyszał jak ten nagle się zatrzymuje. Tak
jakby coś leżało na jego drodze. Gray zaczesał czarne włosy do tyłu, jego dłoń
wciąż była wilgotna przez co wydawało się, że wyglądają jak ulizane. Coś, albo
ktoś. Przyśpieszył. Nie mylił się. Widząc znajomy stój niebieskowłosej
dziewczyny otworzył szeroko oczy.
- Juvia! – Zawołał podbiegając do niej i klękając na jedno kolano by sprawdzić czy nic jej nie jest. Dziewczyna cicho mruknęła przez sen słysząc jego głos.
Pomijając to, że wyglądała na nieprzytomną, miała kilka zadrapań. Jej płaszcz
był rozdarty. – Juvia, wstawaj. – Powiedział łapiąc ją powoli za głowę i
ustawiając w pozycji siedzącej. Niebieskowłosa lekko drgnęła i odchyliła
powieki.
- Głos panicza Graya. – Mruknęła niewyraźnie pod nosem. Chłopak słyszał to już tak wiele razy, że nawet nie chciało mu się reagować.
- Tak, to ja. Obudź się. – Powiedział łagodnym tonem. Dziewczyna zarumieniła się i dotknęła gorących policzków.
- Ah, być obudzoną przez panicza Graya. To jak sen! – Pisnęła, tym razem szeroko otwierając oczy. Chłopak westchnął i odsunął się od niej. Skoro tak mówiła, to na pewno nic jej nie było.
- Gdzie jesteśmy? – Zapytała ściągając wzrok z Fullbustera i zlustrowała cały korytarz. Spojrzała na swoje ubranie i podrapane ciało. Czarnowłosy wzruszył ramionami.
- Kto wie. – Odpowiedział wkładając ręce w kieszenie spodni. Wydawał się jakiś spokojniejszy. Kiedy odnalazł całą i zdrową Juvię kamień spadł mu z serca, a jego samotność zniknęła. Mimo, że niezbyt przepadał za śledzącą jego każdy krok dziewczyną, w tym momencie cieszył się, że ją spotkał. Szanse na to, że inni również tu są, wzrosły. Niebieskowłosa złapała się za głowę, przymrużyła oczy skupiając się na własnych stopach.
- Juvia nic nie pamięta. – Oznajmiła. Gray wyciągnął dłoń w jej stronę. Lockser rozchyliła lekko zdziwione usta i szybko przyjęła pomoc, zanim ten wpadł na pomysł by się wycofać. Taki mały drobiazg sprawiał jej wiele radości, a jej serce zaczęło bić szybciej. Powstrzymywała się ona jednak od niepotrzebnego krzyku, który kłębił się wewnątrz niej.
- Nie przejmuj się drobiazgami. – Rzucił pomagając jej wstać. Jak się tu znaleźli? Po co? Kiedy? Wszystkie te pytania były tylko bezsensownym myśleniem. Najważniejszą i jedyną rzeczą, o jakiej teraz powinni mówić to, to gdzie są ich przyjaciele. Odwrócił się w stronę, w którą podążał. Postanowił kontynuować męczącą podróż, jednak tym razem z towarzyszką. Dziewczyna, ku jego zaskoczeniu była spokojna i nie krzyczała nic na temat tego, że byli sami. Uśmiechnął się pod nosem, spodobało mu się to. Pierwszy raz spojrzał na nią normalnie, jak na zwykłą przyjaciółkę. Chociaż wiedział, że ta oczekiwała czegoś więcej. Zmarszczył brwi przypominając sobie o Charl. Znał ten ból. Wiedział, że powinien jak najszybciej dać jej jasną odpowiedź. Przekręcił głowę w jej stronę. Niebieskowłosa delikatnie się uśmiechnęła, ale nic nie powiedziała. Odwrócił lekko zawstydzony wzrok, wydawała się w tym momencie zbyt… słodka? Zamyślił się patrząc przed siebie. Jednak jaką odpowiedź miał jej dać? Niebieskowłosa nagle wystawiła rękę przed niego, co zmusiło go do zatrzymania.
- Juvia wyczuwa jakiś duży zbiornik wodny. – Pokazała dłonią na kamień.
- Coś jak jaskinia z jeziorem? – Zapytał z ciekawości Gray. Lockser wzruszyła ramionami, czuła wodę, ale nie mogła określić co znajduję się za ścianą po za nią. Mimo wszystko lepiej było to sprawdzić.
- Lodowe Tworzenie: Młot! – W jego dłoniach pojawił się gigantyczny młot, którym mocno się zamachnął i zniszczył ścianę. Właśnie przez to cały korytarz został zalany wielką falą wody. Juvia szybko pomyślała, zanim w pomieszczeniu zabrakło powietrza.
- Wodne Bąbelki! – Na twarzy Graya natychmiast pojawiła się półprzezroczysta kula wypełniona tlenem. Sama Juvia nie potrzebowała ich, potrafiła oddychać pod wodą. Nie mieli innego wyjścia niż wpłynięcie przez dziurę do nieznanego im miejsca. Gdy wyszli z korytarza dostrzegli, że to wcale nie jaskinia z jeziorkiem. To wyglądało jak ocean, prawdziwy i głęboki.
- Głos panicza Graya. – Mruknęła niewyraźnie pod nosem. Chłopak słyszał to już tak wiele razy, że nawet nie chciało mu się reagować.
- Tak, to ja. Obudź się. – Powiedział łagodnym tonem. Dziewczyna zarumieniła się i dotknęła gorących policzków.
- Ah, być obudzoną przez panicza Graya. To jak sen! – Pisnęła, tym razem szeroko otwierając oczy. Chłopak westchnął i odsunął się od niej. Skoro tak mówiła, to na pewno nic jej nie było.
- Gdzie jesteśmy? – Zapytała ściągając wzrok z Fullbustera i zlustrowała cały korytarz. Spojrzała na swoje ubranie i podrapane ciało. Czarnowłosy wzruszył ramionami.
- Kto wie. – Odpowiedział wkładając ręce w kieszenie spodni. Wydawał się jakiś spokojniejszy. Kiedy odnalazł całą i zdrową Juvię kamień spadł mu z serca, a jego samotność zniknęła. Mimo, że niezbyt przepadał za śledzącą jego każdy krok dziewczyną, w tym momencie cieszył się, że ją spotkał. Szanse na to, że inni również tu są, wzrosły. Niebieskowłosa złapała się za głowę, przymrużyła oczy skupiając się na własnych stopach.
- Juvia nic nie pamięta. – Oznajmiła. Gray wyciągnął dłoń w jej stronę. Lockser rozchyliła lekko zdziwione usta i szybko przyjęła pomoc, zanim ten wpadł na pomysł by się wycofać. Taki mały drobiazg sprawiał jej wiele radości, a jej serce zaczęło bić szybciej. Powstrzymywała się ona jednak od niepotrzebnego krzyku, który kłębił się wewnątrz niej.
- Nie przejmuj się drobiazgami. – Rzucił pomagając jej wstać. Jak się tu znaleźli? Po co? Kiedy? Wszystkie te pytania były tylko bezsensownym myśleniem. Najważniejszą i jedyną rzeczą, o jakiej teraz powinni mówić to, to gdzie są ich przyjaciele. Odwrócił się w stronę, w którą podążał. Postanowił kontynuować męczącą podróż, jednak tym razem z towarzyszką. Dziewczyna, ku jego zaskoczeniu była spokojna i nie krzyczała nic na temat tego, że byli sami. Uśmiechnął się pod nosem, spodobało mu się to. Pierwszy raz spojrzał na nią normalnie, jak na zwykłą przyjaciółkę. Chociaż wiedział, że ta oczekiwała czegoś więcej. Zmarszczył brwi przypominając sobie o Charl. Znał ten ból. Wiedział, że powinien jak najszybciej dać jej jasną odpowiedź. Przekręcił głowę w jej stronę. Niebieskowłosa delikatnie się uśmiechnęła, ale nic nie powiedziała. Odwrócił lekko zawstydzony wzrok, wydawała się w tym momencie zbyt… słodka? Zamyślił się patrząc przed siebie. Jednak jaką odpowiedź miał jej dać? Niebieskowłosa nagle wystawiła rękę przed niego, co zmusiło go do zatrzymania.
- Juvia wyczuwa jakiś duży zbiornik wodny. – Pokazała dłonią na kamień.
- Coś jak jaskinia z jeziorem? – Zapytał z ciekawości Gray. Lockser wzruszyła ramionami, czuła wodę, ale nie mogła określić co znajduję się za ścianą po za nią. Mimo wszystko lepiej było to sprawdzić.
- Lodowe Tworzenie: Młot! – W jego dłoniach pojawił się gigantyczny młot, którym mocno się zamachnął i zniszczył ścianę. Właśnie przez to cały korytarz został zalany wielką falą wody. Juvia szybko pomyślała, zanim w pomieszczeniu zabrakło powietrza.
- Wodne Bąbelki! – Na twarzy Graya natychmiast pojawiła się półprzezroczysta kula wypełniona tlenem. Sama Juvia nie potrzebowała ich, potrafiła oddychać pod wodą. Nie mieli innego wyjścia niż wpłynięcie przez dziurę do nieznanego im miejsca. Gdy wyszli z korytarza dostrzegli, że to wcale nie jaskinia z jeziorkiem. To wyglądało jak ocean, prawdziwy i głęboki.
- To wygląda jak jakaś przystań morska. – Zauważyła trafnie dziewczyna widząc miasto z dużą ilością mniejszych statków skupionych w jednym miejscu. Pełni wątpliwości podpłynęli do drewnianego pomostu. Gray przy każdym kroku pozostawiał za sobą mokre plamy. Juvia nie miała takich problemów, ponieważ jej ciało składało się właśnie z wody. To miasto wyglądało normalnie. Światła były zapalone wraz z tymi w latarni. Gdzieniegdzie dało się dostrzec porozstawiane targi. Na drzwiach normalnie wisiały szyldy z nazwami sklepów lub zwykłe tarczki z nazwiskami. Jednak coś było nie tak. Gdzie właściwie byli wszyscy ludzie? Było ciemno, ale to nie oznaczało, żeby na ulicach nie znalazł się nawet jeden człowiek. Gray nie wyobrażał sobie, by w portowym mieście nie było pijaków czy włóczęgów.
- Wodne cięcie! – Krzyknęła nagle Juvia zaskakując Fullbustera. Wodne ostrza pod silnym ciśnieniem poleciały w stronę jakiegoś cienia na dachu, który spokojnie odskoczył w bok.
- Lodowe Tworzenie: Lanca! – Gray wyciągnął ręce do przodu i stworzył długie lance, które wysłał w kierunku przeciwnika. Omijał je z doskonałą precyzją, tak jakby wiedział gdzie za chwile uderzą. Cień skoczył za budynek. Czarnowłosy używając swojej mocy stworzył lodowe schody, po których wbiegli i skrócili drogę. Z dachu spojrzeli na dwie postacie, jakby czekające na nich przy fontannie na środku wielkiego placu.
- Jesteś strasznie niecierpliwy Mefistotelesie. – Odparła bezbarwnym tonem ruda demonica. Trzymała wyciągnięte do przodu dłonie w których znajdowała się ciemnoczerwona kula stworzona z tajemniczej materii. – Prędzej czy później i tak by tu przyszli. To w końcu ludzie, oni są ciekawi. – Jej oczy były zasłonięte zakrwawionym bandażem, co nadawało jej przeraźliwego wyglądu. Obok niej stał wyższy prawie o głowę tajemniczy czarnowłosy z wystającymi po bokach rogami.
- Wybacz. Nudziło mi się. – Odparł z kpiną w głosie. Czerwonowłosa wykonała subtelny gest nad kulą.
- Twoje nieposłuszeństwo cię zniszczy. – Oznajmiła, zdecydowanie bardziej tajemniczo niż normalnie. Gray zacisnął pięści, oni na pewno wiedzieli coś o ich przyjaciołach. Dwójka magów zeskoczyła z budynku.
Demony spojrzały w ich stronę. Cóż, bardziej to tylko Mefisto, bo rudowłosa wciąż wpatrywała się sztywno przed siebie.
- Nie szukamy kłopotów. – Powiedziała na wstępie Juvia. – Szukamy tylko naszych przyjaciół. – Powiedziała, na co fioletooki z rozbawieniem fuknął pod nosem.
- No to mamy problem. – Po wypowiedzeniu tych słów zniknął zostawiając za sobą czarną smugę i pojawił się tuż za nimi. – Bo mu dostaliśmy zadanie, by was zabić. – Zachichotał i zniknął w tym samym momencie, kiedy w jego stronę poleciał strumień wody oraz ostro zakończona, lodowa lanca. Gray zmarszczył brwi widząc jak przeciwnik ze spokojem splótł dłonie z tyłu głowy.
- Isis, nie spoileruj mi zakończenia. – Uśmiechnął się oblizując wargi, w jego ustach zabłyszczały śnieżnobiałe, długie kły. – Chociaż i tak je dobrze znamy.
- Wodna Układanka! – Juvia wyciągnęła dłoń do góry, nad którą pojawił się wielki wir pełny wodnych ostrz, które obracając się były w stanie poćwiartować ich na kawałki. Puściła moc w ich stronę lecz kiedy woda opadła zauważyła, że Mefisto broniąc demonicy z ciemnofioletową tarczą przed nosem, przeżył jej atak bez najmniejszego draśnięcia.
- Lodowe Tworzenie: Koło Zębate! – Gray natychmiast stworzył wirujący lodowy dysk, który poleciał w ich stronę. Mefisto anulował tarcze i podskoczył do góry, narażając wciąż stojącą w miejscu demonice. Gdy lód prawie jej dotknął, został on zniszczony przez fioletowy promień wydobywający się ze złożonych dłoni skaczącego demona.
- Najīka anta! – Wrzasnął, a jego dłoni pojawiła się fioletowa kula, która urosła w bardzo szybkim tempie. Cisnął on nią w magów. Gray odskoczył łapiąc równie zaskoczoną Juvię. Oboje przeturlali się na bezpieczną odległość kiedy atak uderzył o podłoże. Kamienie, którymi był wyłożony cały plac, poleciały do góry. Odłamki uderzyły w ciała dwójki przyjaciół. Zdążyli szybko wstać i zauważyli, że Mefisto patrzy na swoje dłonie z zafascynowaniem.
- Lodowe Tworzenie: Więzienie! – Krzyknął Fullbuster tworząc lodową klatkę, która zamknęła dwójkę demonów.
- Wodne Więzienie! – Juvia pomogła otaczając oponentów w wodnej sferze. Demony stały teraz otoczone ze wszystkich stron wodą i lodem. Gray po raz kolejny wysłał wraz z Juvią serie śmiercionośnych ataków. Jednak kiedy dotarły one do ich pułapek spostrzegli, że przeciwnicy zniknęli.
- Sarī’ ranā! – Usłyszeli nagle męski głos nad ich głowami. Nie zdążyli nawet zareagować kiedy ciemnofioletowe kolce przebiły ich ciało, ale nie raniąc ich przy tym fizycznie. Isis stała na dachu jednego z budynków przypatrując się w swoim umyśle cierpieniu magów. To był jeden z najgorszych ataków jej towarzysza. Oboje upadli, czując rozrywający ból, jednak nie mając żadnych ran. Rudowłosa zauważyła jak na siłe próbują ich znaleźć. Kolce atakowały tylko narządy wewnętrzne, dlatego to tak okropnie ich bolało i ciężko był oto wyleczyć. Juvia upadła wraz z Grayem na kolana mniej więcej w tym samym czasie. Nie mogła uwierzyć, że jej wodne ciało zostało zranione przez taki atak. Zacisnęła usta w cienką linię widząc, cierpienie chłopaka. W tym momencie jej własne nie miało znaczenia. Spojrzała wściekle na uśmiechniętego demona.
- Sierra! – Wykonała pełną transformację w wodę i z wielką prędkością natarła na przeciwnika. Jej wściekłe uczucia rozgrzały wodę do niesamowicie wysokiej temperatury. Mefisto mocno zaparł się nogami i skrzyżował ręce przed twarzą. Zachowywał się tak, jakby wiedział, że nie ominie tego ataku i przyjął go na siebie nawet nie próbując uciekać. Niebieskowłowa po tym wróciła do Graya, który wyglądał już lepiej. Fioletooki skierował wzrok na bezpieczną Isis. To ona była najważniejsza, on był tylko jej pionkiem. Rozmasowując poparzone ramiona zacisnął palce w pięści. Dobrze wiedział jaki wykonają następny atak i wiedział, których nie zdoła ominąć. Wszystko dzięki mocy rudowłosej, która stojąc w bezpiecznej odległości wysyłała mu swoje wizje. Kierowała nim i dzięki temu czuł, że może wszystko i wygra.
- Ghōra prā’ṇi! – Ryknął, a z fioletowego kręgu zaczęły wybiegać dziwne czerwonookie bestie przypominające psy.
- Lodowy Miecz: Taniec Siedmiu Cięć! – Gray szybko zareagował zasłaniając dziewczynę, na jego ramionach pojawiły się lodowe ostrza. Kręcąc się siedmiokrotnie przeciął wszystkie bestie. Gdy lód zniknął chłopak zaczął się chwiać i po chwili ciężko upadł na jedno kolano, głośno przy tym dysząc.
- Paniczu Gray! – Pisnęła przerażona dziewczyna kucając obok niego i łapiąc go za ramię. Demon oblizał wargi, wszystko działo się tak jak planował. Właśnie w tym momencie to był koniec.
- Kāra’ṇa anta! – Krzyknął i poczuł jak w jego dłoniach formuje się wielka kula energii. Kiedyś użył tego ataku na blondynce, jednak ona zdołała uciec. Jej przyjaciele, nie mieli tyle szczęścia. Uśmiechnął się widząc wizję przyszłości w głowie. Juvia zacisnęła oczy wychodząc przed chłopaka, chciała go osłonić czując, że zbliża się coś wielkiego. Gray widząc to poczuł przenikające przez jego ciało ciepło. Uwiesił wzrok na dłoni dziewczyny. Fioletooki nagle poczuł ból w głowie, wizje zaczęły mu skakać jak szalone po głowie z przeszłości do teraźniejszości. Przerywając ładowanie ataku złapał się za głowę i spojrzał na Isis. Otworzył szerzej zdziwione oczy. Czy ona… płakała? Widział jak zaciska drżące wargi. Nogi ugięły się pod nią i upuszczając czerwoną kulę schowała twarz w dłoniach. Ta wizja, ta przyszłość, tyle emocji. Spojrzała przypadkowo w życie tego czarnowłosego człowieka. Gray widząc, że demony wyglądają na zdezorientowane chwycił za dłoń niebieskowłosej.
- Juvia! – Zawołał nagle wstając. – Użycz mi swojej mocy! – Polecił. Dziewczyna uśmiechnęła się zaciskając oczy, w których pojawiły się krople łez. Odwrócili się w stronę zszokowanego demona ze splecionymi ze sobą dłońmi. Ich serca biły jednym rytmem, oddychali tym samym tempem.
- Unison Raid! – Krzyknęli w tym samym momencie posyłając w stronę czarnowłosego wir wody i lodu.
To koniec, przegrał walkę z beznadziejnymi ludźmi. Zacisnął pięści i z wściekłością spojrzał na zniszczoną przez emocje Isis. Poczuł jak silna moc uderza w niego i wbija go w każdą ścianę budynków stworzonych dzięki magii. Cały obolały i niezdolny do żadnych ataków syknął coś pod nosem i rozpłynął się pozostawiając za sobą czarną smugę. Płacząca Isis również zniknęła, czerwona kula potoczyła się i upadła z dużej wysokości roztrzaskując się na małe kawałeczki. Gray zachwiał się po raz kolejny i zarzucił rękę na ramie dziewczyny. Kątem oka spojrzał na mieniące się czerwone kryształy.
- Byłeś wspaniały paniczu. – Powiedziała ze szczerością w głosie Juvia. Chłopak spojrzał na jej uśmiechniętą i podrapaną twarz. Widział, że jest równie zmęczona co on. Obroniła go już kilka razy i chciała to robić nawet wtedy, kiedy wiedziała, że Mefisto uderzy zdecydowanie potężniejszym atakiem.
- Nie… - Mruknął pod nosem. – To ty byłaś wspaniała. – Odpowiedział odwracając wzrok. Niebieskowłowa słysząc to zarumieniła się, na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech. Serce zaczęło jej walić jak oszalałe, a w oczach pojawiły się gwiazdki.
- Kocham Cię Paniczu Gray! – Pisnęła szczęśliwie wtulając się w niego. Czarnowłosy zaniemówił. Jaką on miał jej dać odpowiedź?
♦-♦-♦-♦-♦-♦
WOLNEE <3
Michael: Taaa, ciesz się póki możesz...
No, ciesze się...
Michael: ... Sama sobie rób ten obiad!
O.o Co Ci?!
Michael: Człowiek się stara, a tu wszystko jak krew w piach.
...Chodzi Ci o to, że się ciesze, sadysto?
Michael: Bingo.
WOLNEE <3
Michael: Taaa, ciesz się póki możesz...
No, ciesze się...
Michael: ... Sama sobie rób ten obiad!
O.o Co Ci?!
Michael: Człowiek się stara, a tu wszystko jak krew w piach.
...Chodzi Ci o to, że się ciesze, sadysto?
Michael: Bingo.
Zawsze tak jest... Zawsze..
OdpowiedzUsuńZAWSZE PO TWOIM ROZDZIALE MAM POZIOM ROZDYMKI I NIE POTRAFIĘ NIC POZA "Woooooow ♥"
;-;
Przyznam szczerze, nie przepadam za Grayem, jest dla mnie takim typem człowieka, który totalnie się ode mnie różni podczas gdy Juvia jest super, kawaii, wszystko co dobre. ♥
Dlatego mam mieszane odczucia co do tego rozdziału. ;-;
I uwielbiam te twoje demony, są takie fajne.. ♥
Tylko zastanawia mnie co się tam takiego stało. ;-;
Gdzie Natsu? Gdzie Lucy? Gdzie w ogóle wszyscy się znajdują? ;-;
Boję się. ;-;
Ale jednocześnie się cieszę, bo akcja się robi z rozdziału na rozdział co raz bardziej ciekawa!
Bardzo mi się podobało, już czekam na kolejny rozdział, życzę weny i pozdrawiam Cię serdeczne. ♥
Pięknie, śliczne. Cieszę się że rozdział już dzi. Gray chyba zaczyna się nieco przekonywać do Juvi. Uf, w końcu. Bardzo ładnie ci wyszło, zresztą co ja gafam zawsze ci ładnie wychodzi. Miałam nadzieje dziś zobaczyć NaLu ale kompletnie zapomnałam o "dzisiejszych gwiazdach". Naprawdę jestem chyba zmęczona, no bo jak mogłam zapomnieć o Gruvi. Jednak licze na to że dobrze pamiętam i już w kolejnej części ujrzę Natsu i Lucy w roli głównej. Naprawde piękny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, wenki :*
Gomene! *kłania się nisko* Naprawdę chciałam skomentować wczorajszy post... ale mój rodziciel wyłączył neta i kazał mi spać bo następnego dnia był ważny sprawdzian! *kłania się kilka razy* I dziękuję za komentarz!
OdpowiedzUsuńWyszedł świetny ten rozdział! (Tylko, że ja uznaję paring Gray+Ja XD ) Nom ale ogólnie bardzo dobrze poukładany, dobrze mi się go czytało...
Jeśli nie dopadnie mnie lenistwo to powinnam zdążyć dzisiaj wrzucić następny rozdział ^^
Do następnego!